Tekst: Lenka Ďurišová
Organizacja sadzenia drzew była prawdziwym wyzwaniem tej jesieni. W momencie, gdy mieliśmy zacząć szukać wolontariuszy z naszych szeregów, nadeszła powódź, a także wiele chorób. Z tego powodu zdecydowano, że każda ręka jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek, aby spełnić oczekiwania naszych klientów.
Z drugiej strony, sytuacja w Beskidach po powodzi również nie była łatwa. Woda zniszczyła znaczną część leśnych dróg i mostów i nie było wcale jasne, czy przedstawiciele ČSOP Salamandr będą w stanie znaleźć odpowiednie i dostępne miejsce do sadzenia.
Ostatecznie wszystko poszło dobrze i jak mówi tytuł artykułu, Beskidy były z nas zadowolone tej jesieni. Posadziliśmy łącznie 2150 sadzonek jodły w dwóch nasadzeniach. Pewnie zadajecie sobie pytanie „Kto i gdzie posadził te drzewa?”.
Gdzie jest wola, tam jest droga
Wybraliśmy nieco późniejszy niż zwykle termin sadzenia, ale dzięki temu zbocze góry Ropice, które wymagało uzupełnienia składu lasu, znów było dostępne. Tak więc lokalizacja jest, ale kto będzie sadził?
Jak mówi przysłowie, „gdzie jest wola, tam jest droga” (lub w naszym wypadku, raczej las), więc do sadzenia wyruszyło sporo handlowców i pracowników obsługi klienta. Biblioteka w Trzyńcu również zaoferowała swoją pomoc, wysyłając do sadzenia kilku wolontariuszy ze swojego zespołu.
W piątek, 2 listopada, pogoda dopisała i prace przebiegały sprawnie w przyjemnej aurze 16°C. W efekcie posadzono 850 jodeł, które wzbogacą teren rezerwatu. Co właściwie oznacza ten termin? Mówiąc najprościej – miejsce to zostanie pozostawione woli natury na kolejne dziesięciolecia. Nikt nie będzie tu wycinał ani usuwał powalonych drzew, aby las był jak najbardziej zbliżony do swojego pierwotnego stanu sprzed setek lat.
Uczniowie Agrobiznesu i Ekologii z Liceum Albrechta również podali nam pomocną dłoń, traktując to działanie jako praktykę terenową. Prawie czterdziestu uczniów i nauczycieli nie wystraszyło się mroźnej listopadowej pogody oraz ciężkiej pracy i wspólnie posadzili łącznie 1300 nowych drzew.
Za ciężką pracę, uczniowie tradycyjnie zostali poczęstowani porcją wyśmienitego gulaszu oraz wykładem przedstawiciela CHKO Beskidy Tomáša Myslikovjana na temat historii tego obszaru oraz lokalnych działań mających na celu zatrzymanie wody w krajobrazie.
Warto
Tegoroczna jesień była trudna dla nas wszystkich, ale mimo to udało nam się ponownie połączyć siły w szczytnym celu. Dziękujemy organizacji ČSOP Salamandra za kolejny rok wspaniałej współpracy oraz bibliotece w Trzyńcu, liceum Albrechta i naszym Finidrakom za ich pomoc. Dzięki Wam pod koniec tego roku świat znów jest trochę bardziej zielony.
Co sami uczestnicy mają do powiedzenia na temat wydarzenia?
Po przyjeździe do miejscowości Řeka spotkaliśmy się najpierw z członkiem administracji CHKO Beskidy, który oprowadził nas po rezerwacie przyrody Ropice.
Następnie wszyscy udali się na zbocze wzgórza. Chociaż pogoda nie była sprzyjająca, po poprzednich ciepłych i słonecznych dniach padała mżawka, udało nam się posadzić 1300 sadzonek jodły białej.
Radość nie tylko z pożytecznej pracy, ale także z przebywania w pięknych okolicznościach przyrody była ogromna. Gulasz był pyszny i było dużo zabawy.
Mgr Martin Maryniok,
nauczyciel ASŠ
Praktyka była bardzo interesująca i pouczająca z ekologicznego i rolniczego punktu widzenia. Pomimo nieprzyjemnej, zimnej pogody poznaliśmy historyczne informacje o dolinie PR Ropice i przeszliśmy niewielki odcinek tego obszaru. Mogliśmy wyjechać na tę praktykę dzięki firmie FINIDR i organizacji Salamandr, za co bardzo im dziękujemy.
Viktorie Pezdová,
uczennica 3 klasy kierunku Agrobiznes w ASŠ
Sadzenie drzew było dla nas bardzo interesujące i jednocześnie praktyczne. Zarówno pod względem rolnictwa, jak i ekologii. Cieszymy się, że mogliśmy spróbować, jak to jest sadzić drzewa, nawet przy złej pogodzie. Wszystkim nam się to udało.
Podziękowania dla drukarni FINIDR i organizacji Salamandr za zapewnienie przekąsek, napojów i gorącego gulaszu na koniec. Wszystko się przydało.
Simona Majerová,
uczennica 3 klasy kierunku Ekologia w ASŠ
Wielkie podziękowania dla całej ekipy FINIDRu za zabranie z sobą nas bibliotekarzy. To był mój pierwszy raz na sadzeniu drzew i na pewno nie ostatni. To coś, czego powinien doświadczyć każdy, kto chce na chwilę zmienić rytm swoich codziennych obowiązków zawodowych i zrobić coś innego i odmiennego.
Wszystko to miało bardzo terapeutyczny efekt, już samo wprowadzenie Martina z organizacji Salamandr o lesie i życiu drzew, o historii lasów tutaj w Beskidach. Jeszcze trudniejsze od posadzenia jodły było znalezienie dla niej odpowiedniego miejsca w lesie, ale wierzę, że wybrałam dobrze.
Jeśli jeszcze nie byliście, zdecydowanie polecam i czekam na ponowne spotkanie w lesie.
Marika Zarembská,
Biblioteka Třinec