1. Home
  2. Docs
  3. FINIDRAK 3/2024
  4. Z drukarni
  5. Filip Foltýn: Jak ja to widzę

Filip Foltýn: Jak ja to widzę

Tekst: Filip Foltýn 

Nie szukajmy cudu w wielkich rzeczach, czasem nawet małe rzeczy jak książka mogą zdziałać wielkie cuda. Uczymy dzieci czytać, pisać, liczyć; drukujemy książki kucharskie dla kucharzy, aby rodziny miały nowe pomysły na to, co podać na talerz.

Był rok 2017, kiedy we wrześniu rozpocząłem naukę w Liceum im. Albrechta w Czeskim Cieszynie na kierunku „Drukarz na maszynach poligraficznych”. Drukiem interesuję się od pierwszego roku nauki. Co prawda początkowo chciałem być mechanikiem samochodowym/autotronikiem, ale z biegiem czasu rozwinąłem się w tej dziedzinie i zdobyłem przyzwoitą wiedzę od nauczycieli szkolenia zawodowego. Każdy rok w szkole przynosił nam nowych nauczycieli, a także nową wiedzę naukową. Przez pierwszy rok mniej więcej pomagaliśmy na introligatorni jako stażyści, wtedy nie wiedzieliśmy zbyt wiele o technologii poligraficznej i raczej ją omijaliśmy. Już w drugiej klasie dotarliśmy do maszyn drukarskich i pomagaliśmy drukarzom.

Cieszę się, że w 2020 roku z sukcesem ukończyłem liceum, po okresie covidowym, kiedy przed egzaminami musiałem siedzieć w domu i uczyć się przed monitorem. W ramach nauki takich przedmiotów jak fizyka czy matematyka było OK, ale jeśli chodzi o egzaminy techniczne na maszynach, było już gorzej. Na dwa tygodnie przed egzaminami musiałem dojeżdżać do szkoły i uczyć się obsługi maszyny. Zrobienie tego wszystkiego w ciągu dwóch tygodni było wyzwaniem. Ale w końcu jestem tutaj i mogę zdziałać cuda w branży drukarskiej. Początki w FINIDRze nie były łatwe. Szkoliłem się na pomocnika drukarza u M. Uchyły i na początku była między nami bariera językowa. Ale z biegiem czasu wystarczyło zerknąć na maszynę i wszystko stało się dla mnie jasne. Dodatkowo podczas okresu próbnego przeżyłem ważny kamień milowy – udział w Drupie. Choć był to tylko jeden dzień, nie można zapomnieć tego dnia.

Minęło trochę czasu, piękne wspomnienia i oto nadszedł rok 2024, kiedy odszedłem bardziej od maszyn kolorowych, a konkretnie na rzecz tłoczenia na nowej maszynie, która służy do ślepego tłoczenia, hotstampingu i wykonywania reliefów. To tu odnalazłem swoje spełnienie i tu czuję się najlepiej.

Ale nie mogę myśleć tylko o pracy. W wolnym czasie zajmuję się kynologią z moją najwierniejszą czworonożną towarzyszką, suczką owczarka szwajcarskiego. Ma na imię LUNA. Bardzo lubię też wędrówki po górskich i spokojnych terenach. Gotowanie to moje kolejne hobby, w którym staram się doskonalić. Od najmłodszych lat oglądałem takie programy jak „Chłopcy w akcji”, „Masterchef” i „Tak, szefie”. Najbardziej lubię grillować. Daj mi składniki, a zrobię coś pysznego!