1. Home
  2. Docs
  3. FINIDRAK 1/2025
  4. Z drukarni
  5. Jak ja to widzę: Ludmila Duchová

Jak ja to widzę: Ludmila Duchová

Tekst: Ludmila Duchová

Wróciłam do FINIDRu we wrześniu ubiegłego roku. Po 12 latach rozpoczęłam pracę jako specjalista ds. obsługi klienta na rynku angielsko-holenderskim. Szybko przekonałam się, że pewnych rzeczy się nie zapomina i choć do niedawna czytałam co najwyżej książki, to terminy takie jak kapitałka, wyklejka i oklejka pozostały w mojej pamięci. Z drugiej strony, konieczne było odświeżenie wiedzy i nauczenie się nowych technik.

W przeszłości wykonywałam tę pracę przez 5 lat, zanim poszłam na urlop macierzyński. Lata mijały, dzieci rosły (ostateczna liczba to 3), wyszłam za mąż i przeprowadziłam się z Czeskiego Cieszyna do Návsí. Kiedy dzieci podrosły i nadszedł czas powrotu, martwiłam się, że dojazdy będą ponad moje siły. Z czasem jednak zdałam sobie sprawę, że to może nie być taki problem.

Możecie zapytać, jak wyglądał powrót. Co się zmieniło? Czy coś mnie zaskoczyło?

Powrót był dla mnie bardzo przyjemny. Trafiłam do zgranego zespołu, który bez wahania przyjął nową duszę (a raczej Duchovą). Od samego początku spotkałam się z pomocą i uczynnością, za co jestem bardzo wdzięczna. Szkolenie wciąż trwa i świetnie, że łączy teorię z praktycznymi poradami w miejscu pracy. Muszę przyznać, że nigdzie nie spotkałam się z podobnym procesem szkoleniowym, a szkoda. Uważam bowiem, że tylko osoba znająca proces może zasugerować najlepsze rozwiązanie dla klienta.

Po tylu latach jest chyba niemożliwe, aby nie zaszło wiele zmian. FINIDR rozbudował swoje hale produkcyjne, zakupiono nowe maszyny, odnowiono wnętrze i wiele więcej.  Zmiany zaszły również w SyteLine. Koniec z pracochłonnym wprowadzaniem zamówień. Zamówienie można przenieść bezpośrednio z oferty, która została wysłana do klienta. Podobnie sam konfigurator jest bardzo pomocny, aby zapobiec zapisywaniu zleceń, których nie da się wyprodukować od strony technicznej.

Miło było ponownie spotkać kolegów, z którymi pracowałam w przeszłości. To trochę tak, jakbym nigdy nie odeszła. Po prostu lata odcisnęły na nas swoje piętno i wszyscy jesteśmy nieco bardziej doświadczeni.

Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że raport „Stan zleceń”, który kiedyś narodził się z kwartalnych celów, jest nadal opracowywany w firmie. Z pewnością przeszedł on wiele modyfikacji na przestrzeni lat, ale jego podstawa pozostała taka sama.  Miło jest widzieć, że praca, którą mój kolega włożył kiedyś w IT, opłaciła się.

A dlaczego wróciłam na „miejsce zbrodni” do FINIDRu? Mogę szczerze powiedzieć, że po prostu lubię być częścią procesu, którego efektem jest książka. Ta praca ma dla mnie znaczenie. W końcu książka to zarówno radość, jak i wiedza. Często kupujemy książki, aby dać je innym i sprawić im radość. I to jest wspaniałe.

Jeśli doczytaliście tak daleko, dziękuję za poświęcenie mi uwagi. Jestem pewna, że można by napisać więcej, ale nie zostałam wyznaczona do napisania książki. Mam nadzieję, że nawet po latach spędzania większości czasu z moimi dziećmi w domu, będę w stanie sprawić, że nasza współpraca zakończy się sukcesem.