Tekst: Jaroslav Drahoš | Oryginalne źródło fotografii: Lukáš Duspiva / AI modyfikacja: Vojtěch Kaleta
Przede wszystkim bardzo dziękuję za pytania. Staram się odpowiadać na nie stopniowo, więc nie martw się, jeśli twoje nie pojawiło się w tym numerze. Głęboko wierzę, że zostanie ono poruszone w przyszłym Finidraku.
Więc do dzieła….
Jak wyobraża Pan sobie idealny urlop?
Preferuję i dlatego szukam aktywnych wakacji. Nie lubię biernego wylegiwania się nad morzem ani wakacji w kurortach, które są takie same lub przynajmniej bardzo podobne na całym świecie. Lubię poznawać nowe kraje, przyrodę i ludzi, którzy tam mieszkają. Dlatego zazwyczaj wybieram podróżowanie z plecakiem na plecach. Po prostu kupujemy bilet do miejsca docelowego i zazwyczaj wynajmujemy tam samochód. Organizujemy zakwaterowanie w miejscu, do którego się wybieramy, ale zazwyczaj nie śpimy nigdzie dłużej niż dwie noce. Uważam, że taki sposób spędzania wakacji bardzo mnie doładowuje. Interesuje mnie głównie przyroda. Góry, parki krajobrazowe, ale nie stronię też od zabytków i nowoczesnych miast. Oczywiście inną opcją są wakacje na rowerze lub na łodzi, a najlepiej połączenie obu.
Gdzie był Pan najdalej na rowerze i jaka jest Pana „naj“ rowerowa przygoda?
Prawdopodobnie najmocniejszym doświadczeniem, które trudno przebić, jest jazda tak zwaną „Trasą Śmierci” w Boliwii. Zjazd rozpoczęliśmy na wysokości 4 777 m n.p.m., a zakończyliśmy w dolinie. Pisałem o tym w poprzednim Finidraku, to naprawdę niesamowite przeżycie, które zapada głęboko w pamięć. Ale nie musimy jechać tak daleko. Co roku spotykam się z przyjaciółmi w Jedovnicy, niedaleko Morawskiego Krasu, gdzie znajdują się wspaniałe trasy rowerowe, które można przeplatać skokami adrenaliny, których pokonanie jest również wspaniałym doświadczeniem. Oczywiście, z wiekiem i kilkoma wypadkami, pojawia się też więcej ostrożności i chęci powrotu, jeśli to możliwe, w jednym kawałku.
Ma Pan jakieś hobby, oprócz sportu, które daje Panu relaks? Od kiedy Pan go uprawia i co to jest?
Czasu jest rozpaczliwie mało, ale jeśli jest ładnie, lubię spędzać go na świeżym powietrzu. Ale kiedy nie mogę, moim wielkim hobby jest słuchanie muzyki. Lubię poświęcić czas na słuchanie płyt winylowych, które dzięki analogowemu brzmieniu wciąż są najlepszym źródłem muzyki. Nie mam określonego kierunku muzycznego, ale nie cierpię „dechovek“ i amerykańskiej muzyki country. W głębi serca jestem rockmanem, ale rocka słucham głównie w samochodzie. Na winylach mam głównie blues, soul, jazz, a także klasykę. Słuchanie płyt winylowych to rytuał, który pozwala mi zatrzymać się na chwilę i odciąć od otaczającego nas szaleństwa.
Czy będzie w tym roku impreza świąteczna? Na kiedy przygotowywane są obchody 30-lecia FINIDRu?
Imprezy świątecznej w tym roku nie będzie. Przygotowujemy się do 2024 roku, kiedy FINIDR będzie obchodził swoje 30-lecie. Aby uczcić tę rocznicę, przygotowujemy duże wspólne garden party w czerwcu 2024 roku. Przygotowanie każdego takiego wydarzenia jest bardzo wymagające. Wierzę, że wybrana sceneria, przygotowany program, a przede wszystkim wasze zainteresowanie stworzą godne warunki do świętowania naszej okrągłej rocznicy.
Dlaczego nie mamy drukowanej polskiej i angielskiej wersji Finidraku?
Chociaż przygotowanie naszego czasopisma jest piękne, jest również niezwykle wymagające. Chciałbym podziękować wszystkim członkom zespołu, którzy od dłuższego czasu angażują się w przygotowanie naszej gazetki. To dziesiątki godzin, które poszczególne osoby poświęcają na jego przygotowanie. Ten ogromny wysiłek jest potem nagradzany każdym wydrukowanym nowym numerem „Finidraka”. Finidrak to jednak nie tylko grafika i zdjęcia, ale przede wszystkim wiele ważnych informacji o życiu firmy. Wprowadza czytelników, edukuje i kieruje w obszary, które są dla nas ważne. Dlatego zdecydowaliśmy się na stworzenie wersji elektronicznej w dwóch językach (polskim i angielskim) wraz z wersją drukowaną, która zawiera wszystkie informacje przetłumaczone na te dwa języki. Jest to możliwe dzięki nowym technologiom, z których obecnie może korzystać każdy. Chcemy nadal się doskonalić, dlatego w tym Finidraku znajdziesz kody QR z linkami do pełnych elektronicznych wersji biuletynu.
Czy radzi Pan sobie dobrze z nowoczesną technologią czy też nie jest Pan z nią zbyt „zaprzyjaźniony” i co w związku z tym Pan robi?
Pytanie naprawdę pod włos. Kiedy zacząłem po szkole pracować, wiadomości były wysyłane wyłącznie pocztą, a duże firmy miały tak zwany telefaks. Dopiero znacznie później informacje, umowy i listy zaczęły być przesyłane faksem, a kilka lat później e-mailem. Niesamowity jest postęp, jaki ludzkość poczyniła w ciągu ostatnich 30 lat, i to nie tylko w tej dziedzinie. Jest wiele rzeczy, które wiem, wiele rzeczy, których się uczę i wiele rzeczy, których muszę się jeszcze nauczyć. Dzięki internetowi niesamowita ilość informacji jest dostępna za jednym lub dwoma kliknięciami, ale tylko niektórzy ludzie mogą je wykorzystać, aby poszerzyć swoją wiedzę i zastosować ją w praktyce. Jest to coś, w czym myślę, że jestem dość dobry i muszę powiedzieć, że jest to teraz o wiele wygodniejsze niż wcześniejsze czasy biegania po bibliotekach w poszukiwaniu dostępnych informacji w różnych miejscach. Staram się więc nadążać za nowoczesną technologią i szukać sposobów, w jakie może nam ona pomóc. Nie zawsze jest to łatwe, a ich pozyskanie rzadko jest tanie.
Co myśli Pan o sztucznej inteligencji? Czy w przyszłości zastąpi któreś z naszych aktualnych miejsc pracy?
Rozwój sztucznej inteligencji jest naprawdę niesamowity. Dynamika rozwoju jest dla mnie wręcz przerażająca. Wierzę, że może nas wesprzeć i pomóc na wiele sposobów. Nie sądzę, aby rozwój sztucznej inteligencji miał jakiś znaczący wpływ na istniejące miejsca pracy u nas. Z pewnością nastąpią zmiany, tak jak miało to miejsce w ostatnich latach, być może będą one szybsze, być może sztuczna inteligencja będzie coraz bardziej wkraczać w obszary, które do tej pory były wyłączną domeną człowieka. Wówczas to do ludzi będzie należała decyzja, czy rozwój tych technologii pomoże ludzkości i zmieni ją na lepsze, czy wręcz przeciwnie – technologia będzie nadużywana. W tym przypadku oczywiście wykorzystanie sztucznej inteligencji może wyrządzić znaczne szkody. Mam nadzieję, że katastroficzne scenariusze niektórych filmów science fiction się nie spełnią.
Gdzie pracował Pan dorywczo jako dorastający młodzieniec?
W liceum i na studiach miałem wiele prac dorywczych. Oczywiście pieniądze były dużą motywacją, ale fakt, że czegoś się nauczyłem i poznałem nowych, interesujących ludzi był również ważny. W liceum była to głównie praca w lesie i w szkółce leśnej. W tym samym czasie pomagałem przy obróbce i rozbiorze mięsa w masarni. Nauczyłem się kroić policzki wołowe i wieprzowe. Rozbiór mięsa i przygotowanie go do dalszej obróbki lub na sprzedaż. Ciekawym doświadczeniem była również sprzedaż świątecznego karpia. Na studiach pojechałem do Witkowic i pracowałem głównie na nocnych zmianach na gorącej produkcji. Cięcie rozgrzanych do czerwoności wlewków ze stali nierdzewnej było wspaniałym doświadczeniem i świetną lekcją życia, przy której straciłem również kilka par butów. W tamtym czasie dość dziwne było również to, że po ukończeniu studiów i rozpoczęciu pracy zarabiałem znacznie mniej na mojej głównej pracy niż na tymczasowej w szkole.
Jak ważna jest współpraca zespołowa w wypełnianiu celów naszej strategii?
Praca zespołowa odgrywa kluczową rolę w realizacji naszej strategii. Nasz sukces opiera się na ludziach i pracy zespołowej. Ważny jest duch zespołowy i wzajemny szacunek między członkami zespołu. Cechy, które sprawiają, że zespół jest świetny to:
1. komunikacja
2. zaufanie
3. odpowiedzialność zespołowa, która bazuje na odpowiedzialności indywidualnej i ją wspiera
4. troska
5. duma
Każdy członek zespołu może przyczynić się do pomyślnego osiągnięcia celów i poprawy powyższych punktów. Kluczową rolę odgrywają jednak liderzy na wszystkich szczeblach firmy.
Jeśli lider ma tak duży wpływ na wyniki zespołu, jaki powinien być i co powinien zrobić, aby zespół był lepszy?
Definicja „dobrego szefa” nie jest łatwa do określenia. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że wszyscy jesteśmy różni, każdy nadaje się do czegoś innego, innego sposobu komunikacji czy przewodzenia. Jesteśmy jednak zespołem i jeśli chcemy odnieść sukces, musimy przede wszystkim działać razem.
Tak więc, gdybym próbował zdefiniować dobrego szefa, wymieniłbym te pięć punktów, które moim zdaniem powinien mieć każdy „szef”, aby móc kierować swoim zespołem i odnosić sukcesy.
1. Ma naturalny autorytet – ma być, jak powie. Wymaga jednak, by inni również to robili. Jeśli ktoś popełni błąd, potrafi to zrozumieć. Nienawidzi obiboków. Zawsze traktuje ludzi z szacunkiem, a oni lubią się odwdzięczać.
2. Daje ludziom przestrzeń – fundamentem jego charakteru jest zdrowa pewność siebie. Jest ona jednak poparta wiedzą i ciągłą pracą nad sobą. Ufa nie tylko sobie, ale także temu, że ma w zespole mądrych i wykwalifikowanych ludzi. Nie uważa, że ma patent na inteligencję. Nie ma potrzeby forsowania swojego światopoglądu, ale daje ludziom wolność i przestrzeń. Wie, że w ten sposób powstają nowe pomysły i ulepszenia.
3. Umie chwalić i docenić – jeśli pochwały są odpowiednie, z pewnością ich nie szczędzi, ale jednocześnie nie schlebia ludziom, ponieważ wie, że ludzie i tak przejrzą taką „komedię”.
4. Jest uczciwy i nie bawi się w zakulisowe gierki – gra z tobą w czystą grę. Jest bezpośredni w swoich opiniach, a jego argumenty są zawsze rzeczowe. Nigdy nie usłyszysz od niego fałszywego gadania w stylu: „No wiesz, mnie też się to nie podoba, ale najwyższe kierownictwo to zatwierdziło, więc co możemy zrobić?”. Jeśli czuje niesprawiedliwość, ma odwagę natychmiast stanąć w obronie swoich ludzi. Fajne jest też to, że traktuje wszystkich tak samo.
5. Potrafi przyznać błąd – Dobry szef wie, że może (jak każdy!) popełnić błąd lub niechcący coś zepsuć. Nie ma też problemu z przychodzeniem do ludzi i przepraszaniem.
Kto odpowiada za wypełnienie naszej strategii?
Z pewnością każdy z nas, cały zespół Finidraków. Nikt nie może zwolnić się z tej odpowiedzialności. Dlatego podejmujemy wiele kroków, aby nasza strategia była bardziej dostępna i zrozumiała. Ważną rzeczą dla nas jest możliwość wprowadzenia jej w życie. Oczywiście duża część odpowiedzialności spoczywa i zawsze będzie spoczywać na poszczególnych liderach. Pomyślne wdrożenie naszej strategii jest jednak kwestią indywidualną całego zespołu. W tym miejscu chciałbym odnieść się do niezwykle ważnej definicji naszego podejścia do życia i tego, co się wokół niego dzieje. Brzmi ona: „Każdy jest odpowiedzialny za to, co robi w swoim życiu, ale jest równie odpowiedzialny za to, czego nie robi”.
Co to oznacza?
Zwłaszcza drugiej części zdania duża część ludzi nie rozumie lub nie chce zrozumieć. W życiu cywilnym przykładem, którego nikt nie zakwestionuje, jest np. pomoc w wypadku samochodowym, gdzie jeśli jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia, musimy pomóc. Jeśli tego nie zrobimy, jest to nawet karalne przez prawo. Także w drukarni jest wiele rzeczy i działań, które nie są w porządku, a jeśli nie jesteś w stanie ich poprawić, musisz przynajmniej upewnić się, że przełożony jest świadomy problemów. Jeśli przełożony się tym nie zajmie, powiedz mi. Leży to w naszym wspólnym interesie. Wiem, że nie jest to łatwe i czasami wymaga odwagi, by wyjść ze swojej strefy komfortu. Ale proszę, zrób to mimo wszystko. To pomoże nam wszystkim. Theodore Roosevelt, 26-ty prezydent Stanów Zjednoczonych, powiedział kiedyś piękny cytat związany z odpowiedzialnością: „Gdybyś mógł kopnąć w tyłek człowieka, który jest odpowiedzialny za większość twoich kłopotów, nie usiadłbyś przez miesiąc”. Myślę, że ten cytat jest nie tylko bardzo przekonujący, ale także wyjaśnia prawie wszystko.
Swoje pytania możecie przesyłać na adres: redakce@finidr.cz
Wszystkie fotografie w tym artykule są wytworzone przy pomocy sztucznej inteligencji.