Tekst: Iwona Kamińska
Mam na imię Iwona. Pochodzę z małej miejscowości Jaworzynka, która położona jest w południowych krańcach Beskidu Śląskiego. Tam też rozpoczęła się moja przygoda z biegami narciarskimi, którą to w późniejszym okresie uprawiałam już wyczynowo będąc zawodniczką Kadry Polski. Sport ten wymagał częstych wyjazdów na obozy treningowe właśnie najczęściej w góry.
Obecnie mieszkam w Cieszynie. Do chodzenia po górach namówił mnie mój znajomy. Moim największym „wyczynem“ było zdobycie Rysów. Była to moja pierwsza tak poważna wyprawa. W drodze na szczyt było momentami trudno, ale i ekscytująco, szczególnie odcinki, które trzeba było pokonać, trzymając się łańcuchów. Widoki, jakie rozpościerały się dookoła, wynagradzały cały wysiłek i trudy wspinaczki. Droga na szczyt odkrywała wspaniałe zakątki gór, lasów reglowych, rwących potoków i krystalicznie czystych jeziorek górskich. Ten ogrom skał i przestrzeni robił na mnie wielkie wrażenie. Kiedy już po kilku godzinach wspinaczki znalazłam się na szczycie, ogarnęło mnie uczucie dumy i satysfakcji, że dałam radę i pokonałam wszystkie przeszkody. Panorama, jaka rozpościerała się tam ze szczytu, no cóż… zapierała dech w piersiach i to poczucie wolności. Kto nie widział, niech żałuje.m Bardzo polecam ten rodzaj wypoczynku. Na pewno nie była to moja ostatnia wspinaczka, w planach jest zdobycie Gerlacha.